wtorek, 20 maja 2014

Rozdział 1

Po treningu postanowiliśmy z Moratą, że pójdziemy na imprezę się zabawić. Był piątek, obaj nie mieliśmy dziewczyny, co komu zaszkodzi mały wypad z dużą ilością alkoholu? Pomijając fakt, że kończyliśmy tydzień w ten sposób regularnie od około trzech miesięcy.
Jak zwykle od przekroczenia progu klubu zacząłem rozglądać się za pięknymi Hiszpankami. Alvaro pociągnął mnie do baru, abyśmy usiedli i stamtąd zaczęli swoje "łowy".
- Brunetka, długie nogi, usta pomalowane czerwoną szminką, naprzeciwko ciebie - zagadnął Morata.
Spojrzałem w tamtą stronę. Faktycznie, dziewczyna niczego sobie, tylko, że wyglądała jakby była co najmniej 6 lat starsza.
- Weź nawet sobie jaj ze mnie nie rób. Jak cię pociągają starsze to ją bierz, ale mnie nawet w to nie wciągaj - powiedziałem.
- Dzisiaj coś słabo z towarem w tym klubie. Nie ma ładniejszych - podsumował.
Zamówiliśmy po drinku, aby "zrobić sobie humor" i wróciliśmy do rozglądania się za atrakcyjną, MŁODĄ dziewczyną.

*

Piątek wieczór - idealny czas, aby odreagować wszystkie stresy związane z pracą i życiem codziennym. Postanowiłyśmy z dziewczynami, że to będzie typowo babski wypad. Miałyśmy dość facetów. My, czyli: Ines, która właśnie zakończyła swój dwuletni związek z powodu zdrady, Francesca, którą ciągle nachodził jej były i nękał ją telefonami dopóki sprawa skończyła się w sądzie i ja, Elena. Obecnie mój status określiłabym pomiędzy "to skomplikowane" a "w związku". Mój chłopak, jeżeli go jeszcze mogłam tak nazwać, nigdy nie miał dla mnie czasu, co doprowadzało do ciągłych kłótni, jednak ja nie umiałam z nim zerwać.
Usiadłyśmy w zamówionej wcześniej loży i raz za razem zamawiałyśmy kolejne drinki. Wszystkie obiecałyśmy sobie, że nawet słówkiem nie piśniemy o facetach. Niestety, alkohol sprawia, że człowiek zapomina o wszystkim.
- Widzicie tych dwóch przy barze? - zapytała Ines chichocząc.
- Ines, kochanie, przy barze siedzi wielu facetów - zauważyła Francesca.
- Jeden jest taki jakiś ciemny, dobrze zbudowany a drugi jasny, z ciemnymi włosami i ubrany w czarne rurki i biały top.
- Nawet się nie przyznawaj, że nie wiesz kto to - powiedziałam zdziwiona - Dziewczyny, pracujecie w gazecie o La Lidze i nie wiecie kto to jest?!
- Och daj spokój - zagadnęła Francesca - Jesteśmy już po pracy.
- Oświecisz nas? - zapytała Ines, która szczerze mówiąc była najbardziej wstawiona.
- Ten "ciemny" to Varane a ten drugi to Morata. Grają w Realu Madryt B.
- A Real Madryt B nie jest przypadkiem w drugiej lidze? - zauważyła Francesca a ja nieśmiało skinęłam głową - No właśnie, a my zajmujemy się tylko pierwszą ligą.
- Och, no dobra. Co z nimi, Ines?
- Z chęcią zjadłabym te ciasteczka - oznajmiła ciągle chichocząc.
- Oj, nie. Nie zamierzam mieszać się w świat WAGs - odparłam zdecydowanie - Znacie moje zdanie na ten temat.
- Elena, ale nie każda dziewczyna piłkarza jest rozpuszczoną i sztuczną laską. Niektóre na prawdę nie tracą przy tym głowy np. Antonella, narzeczona Messiego - mówiła Francesca.
- Musiałoby nie wiem co się stać, żebym zaczęła umawiać się z piłkarzami.
- Chyba zaraz zmienisz zdanie, bo jeden tu idzie - powiedziała Ines.
Popatrzyłam w stronę gdzie przed chwilą siedzieli Morata i Varane. Alvaro ciągle był na swoim miejscu, jednak Francuza nie mogłam nigdzie znaleźć. Skupiona na poszukiwaniu wzrokiem Raphaela wzdrygnęłam się na jego widok obok mnie.
- Cześć, jestem Rapha, zatańczysz? - zapytał z francuskim akcentem.
Dziewczyny oczywiście zaczęły się śmiać przy okazji robiąc mi obciach. Ja pozostałam zdeterminowana, moja odpowiedź była jasna.
- Sorry, ale nie.
Widziałam jak się zmieszał i przy okazji oburzył. "Kto śmiał odmówić Varanowi?" mówiły jego oczy. Tak, to ja, Elena Modesto, dwudziestoletnia Hiszpanka.
- To tylko taniec - nalegał trzymając wyciągniętą rękę w moją stronę.
- Ona uważa, że ją rozpieścisz - palnęła Ines na co zareagowałam wrogim spojrzeniem.
- Och, no dobrze - zgodziłam się i wyszłam razem z Varanem na parkiet.
Dopiero po chwili zorientowałam się, że piosenka, którą właśnie zapodał DJ to typowy przytulaniec. W mgnieniu oka poczułam ręce Raphaela na mojej talii. Popatrzyłam na niego zdziwiona.
- Wszyscy tutaj tak tańczą - wytłumaczył.
Nie opierałam się, bo szczerze mówiąc bardzo odpowiadało mi to, że osoba płci przeciwnej mnie dotyka. Było wiadome, że mój związek z Davidem mogłam już uznać za zakończony.
Po raz pierwszy odważyłam się spojrzeć w czekoladowe oczy Raphaela. Nawet w półmroku jaki panował w klubie dało się dostrzec tę iskrę żarzącą się w nich. Nagle poczułam jak coś przewraca mi się w żołądku. Możliwe, że było to spowodowane ilością alkoholu jaką spożyłam, ale wtedy na myśl przychodziło mi tylko jedno słowo - miłość. Zabujałam się w Varanie.

___________________________________

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

Zabijecie mnie za długość :') Jakoś nie mogłam wymyślić nic bardziej kreatywnego, na razie jest taki wstęp, potem będzie się działo :D
Mam nadzieję, że się podoba :)